Katarzyna Hermasz
Dział Gromadzenia, Opracowania i Katalogów WBP w Opolu
Jolanta Zakrawacz
Dział Instrukcyjno-Metodyczny WBP w Opolu


Drugie życie książki…

Anna Świrszczyńska, Odezwa na murze : sztuka w pięciu obrazach, Warszawa: Czytelnik, 1951

Anna Świrszczyńska jest jedną z najwybitniejszych polskich poetek XX wieku. Byłam więc mile zaskoczona, gdy w moje ręce wpadła jej Odezwa na murze : sztuka w 5 obrazach, wydana w 1951 roku. Kartki tej liczącej 88 stron książki były zszyte. I stąd moje zdumienie – będę pierwszą czytelniczką? Drżącymi rękami rozcinałam kartkę za kartką…

Dlaczego sięgnęłam po twórczość Anny Świrszczyńskiej? Powodów było kilka. Po pierwsze, czytelnicza ciekawość. Nie wiedziałam, że jest autorką licznych słuchowisk radiowych oraz utworów scenicznych. Po drugie, cudownie jest czasem przeczytać tekst pisany językiem minionego stulecia. Po trzecie i najważniejsze, Anna Świrszczyńska jest moim drogowskazem. Ona pierwsza w poezji polskiej podjęła tematykę losu kobiety i jej uczuć. Pisała o tym „własnym głosem” i „na własnych zasadach”.

Odezwa na murze miała swoją premierę 18 listopada 1951 r. w Teatrze Narodowym. Utwór wyreżyserowała Stanisława Perzanowska. Jego akcja rozgrywa się w listopadzie 1885 r., w jednym z prowincjonalnych miast Kongresówki. Robotnicy szykują się do strajku. Ciężkie warunki pracy, śmierć na jej stanowisku, głodowa wypłata, brak przepisów BHP (czy w tych czasach ktokolwiek myślał o bezpieczeństwie?), zadania ponad siłę, brak opieki medycznej… Sztuka pozostawia w odbiorcy zadry, ale warto zanurzyć się w jej mroku. Wrażenie robi historia życia robotników oraz bezwzględna postawa właściciela fabryki. Autorka mocno zaakcentowała tragizm losu kobiet w patriarchalnym społeczeństwie. Poruszone w tekście tematy nie straciły niestety na aktualności. Bieda, wyzysk ludzi najuboższych, szerząca się komercjalizacja. Nadal istnieją kraje, w których dzieci są wykorzystywane do ciężkiej pracy. Wciąż liczy się status materialny.

Pod koniec lektury mój wzrok przykuła ciekawostka − wydrukowana małą czcionką Odezwa do Czytelnika! Jej treść była następująca: „Wydawnictwo prosi o nadesłanie uwag o przeczytanej książce, dotyczących jej tematu, treści, języka, wyglądu zewnętrznego, popełnionych w niej błędów i omyłek oraz o wyrażenie życzeń, do których wydawnictwo mogłoby się zastosować w swej dalszej pracy”. Poniżej podano adres wydawnictwa. Perła!

Zachęcam do sięgnięcia po literaturę rzadkiej i niespotykanej klasy, która dostępna jest w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. E. Smołki w Opolu.

Twórczość Anny Świrszczyńskiej
Przedwojenna twórczość Świrszczyńskiej to często poetyckie ekfrazy obrazów (nawet rozumiane dosłownie, gdyż wiersze mają podtytuły takie jak „fresk”, „gobelin”, „gobelin barokowy”). Stanowią one swoisty ślad dzieciństwa spędzonego w ojcowskiej pracowni wśród obrazów, reprodukcji, albumów – jej własne „malowanie” świata. Staranność, a nawet drobiazgowość w dobieraniu słów oraz częste stylizacje na język staropolski pozwalały Świrszczyńskiej na tworzenie wielce kunsztownych poetyckich miniaturek. Ten dar odnajdywania odpowiednich słów oraz zwięzłość wypowiedzi pozostanie cechą charakterystyczną stylu poetki również w późniejszych latach. Podczas wojny okazało się, że dotychczasowy sposób i styl opowiadania nie są w stanie oddać niepojętego tragizmu dziejowego. Może właśnie wtedy poetka zdecydowała, że od obiektywnego opisu o wiele ważniejsze będzie wyrażanie własnych uczuć.

Charakterystyczna dla stylu twórczyni była nieustanna praca nad wierszami: skróty, zmiany wybranego wcześniej podziału na zwrotki, pojawiające się dopiero w późniejszych wydaniach podtytuły wierszy czy nawet ich odmienne wersje. Świat przez nią tworzony nigdy nie był zdefiniowany do końca. Świrszczyńska była pisarką, której styl celowo i świadomie podlegał ciągłym zmianom. Poetka chciała wypracować takie formy wyrazu, które najbardziej odpowiadałyby jej zamysłom. Przez wiele lat szukała sposobu opisania przeżyć z okresu Powstania Warszawskiego; bólu i cierpienia, których była świadkiem i których sama doświadczyła podczas tych dni. Tom Budowałam barykadę wydany został trzydzieści lat po Powstaniu. W zawartych w nim wierszach nie ma kunsztownych ani pięknych poetyckich metafor. Ich forma jest oszczędna, wręcz surowa, a treścią nie są podniosłe uczucia, lecz zwykłe (?) zmagania z głodem, strachem, bólem i śmiercią.

Poszukiwanie własnych środków artystycznych wyraźnie zaznaczyło się też w innym, ważnym dla Świrszczyńskiej, nurcie jej sztuki – bardzo silnym feminizmie. To, co miało swój początek w Czarnych słowach (jeszcze nieco „przysłonięte” „egzotyką” oraz „ludowym” – prostym i naturalnym – traktowaniem erotyki), zostało pogłębione i świadomie zastosowane w tomiku Jestem baba. Wnikliwie i bezkompromisowo (tak w sferze treści, jak i języka), z ekshibicjonistyczną niemal szczerością pisała o kobietach, ich psychice, odmiennym od męskiego punkcie widzenia i sposobie percepcji świata, zmysłowości oraz – co do tej pory było niespotykane – o biologii kobiecego ciała w różnych momentach życia. Pisała o tym, jak to jest „być kobietą”.

Poruszanie w specyficzny sposób tematyki kobiecej seksualności oraz wypracowanie minimalistycznego, oszczędnego (często wręcz „skąpego”) stylu to najważniejsze osiągnięcia Świrszczyńskiej, dzięki którym Czesław Miłosz uznawał ją za jedną z najwybitniejszych poetek literatury współczesnej.

Źródło:

Helena Bobińska, O królu Słońcu i jego czterech córkach, ilustracje Józef Wilkoń, Warszawa: Nasza Księgarnia, Seria: Moje książeczki, wydanie czwarte, 1988.

Przepiękna opowieść o porach roku przedstawionych jako siostry, królewny. Było ich cztery: Wiosna, Lato, Jesień, Zima. Ich ojciec – Król Słońce na zmianę posyła je na Ziemię, aby zdobiły ją swoimi darami i panowały przez kilka miesięcy. Siostry nie bardzo się kochały. O ile Wiosna, Lato i Jesień jeszcze jakoś się zgadzały, to z Zimą były w ciągłej niezgodzie. Skarżyły się, że ojciec kocha ją najbardziej, ponieważ pozwala jej panować najdłużej. Między sobą mówiły, że siostra jest zła i wcale nie darzą jej miłością.

Każda z pór roku ofiarowuje Ziemi i ludziom to, co ma najpiękniejszego. Wiosna daje radość – przychodzi bosa i ledwie odziana w sukienkę z mgły, a dreszcz szczęśliwości wstrząsa Ziemią. Po Wiośnie panuje Lato. Przybywa w koronie, w czerwonych koralach na opalonej szyi, pogodne i krzepkie. Z Latem pracuje Ziemia: ptaki wysiadują jaja, drzewa rodzą owoce, a ludzie w pocie czoła, ogorzali od słońca spełniają swoje obowiązki aż do momentu panowania Jesieni – nieprzewidywalnej, szalonej córki króla Słońce.

Helena Bobińska stworzyła przepiękną baśń opisującą każdą porę roku ze wszystkimi bogactwami i emocjami, jakie w sobie mają. Dzięki tej niewielkiej objętościowo, bo zaledwie 31-stronnicowej książeczce najmłodsi czytelnicy otrzymają wiedzę na zmienności i przemijalności okresów w roku, jak również o tym, że wszystko w życiu ma swój czas. Uczuciowo podaną wiedzę przyrodniczą dopełniają malownicze ilustracje mistrza Józefa Wilkonia należącego do grona najwybitniejszych polskich artystów zajmujących się tą jakże ważną dla odbioru książki sztuką.

Przeszukajcie swoje biblioteczki. Może stoi na nich ta piękna i mądra baśń. Serdecznie polecam.

Helena Bobińska (9.05.1887 – 9.06.1968, Warszawa) – polska autorka oraz tłumaczka książek dla dzieci i młodzieży.



Dzieła (wybór):
O szczęśliwym chłopcu (1918)
Tajemnica Romka (1926)
Zemsta rodu Kabunauri (1930)
Ludzie Czerwonego Frontu. Powieść z życia kolektywników polskich na Białorusi (1932)
Maria Skłodowska-Curie (1945)
Stach Sobie-pan (1929)
Lipniacy (1948)
O wakacyjnej zabawie w sprawiedliwą rBO_1-2023.epublikę (1949)
O kotku góralu (1949)
Sąd pionierów (1925, wyd. krajowe 1950)
Pionierzy (1951)
Spisek (1952)
Soso. Dziecięce i szkolne lata Stalina (1953)
Pamiętnik tamtych lat, cz. 1 (1963)
O królu Słońcu i jego czterech córkach (1971)

Źródło: pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Bobi%C5%84ska

                                                              

"Bibliotekarz Opolski" jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach 3.0 Polska