Problematyka związana z losem zwierząt nie należy z pewnością do tematów lekkich, łatwych i przyjemnych, głównie ze względu na bezmiar krzywd, jakich zwierzęta doświadczają niemal każdego dnia, a o których traktują ponure reportaże, drastyczne zdjęcia czy poważne dyskursy etyczno-moralizatorskie. Tym bardziej interesująca wydaje się więc  realizowana z żelazną konsekwencją od niemal piętnastu lat  formuła wegańskiego magazynu „Vege”, który w nieoczywisty, czasem zaskakujący, ale wciąż delikatny i taktowny sposób uwrażliwia na „zwierzęce sprawy” bez nadmiernego epatowania brutalizmem, wywoływania wyrzutów sumienia, osądzania i odsądzania od czci i wiary. Jak stwierdził redaktor naczelny pisma, Maciej Weryński  wcielanie w życie zasad etyki ekologicznej „nie musi od nas wymagać skrajnego umartwienia”. Dlatego też ten zgoła „lajfstajlowy” tytuł koncentruje się przede wszystkim na ukazywaniu „dobrych stron życia” oraz przyjemnych treści, takich jak na przykład kuchnia roślinna, portrety zwierząt, sylwetki często bardzo znanych ludzi, którzy przeszli na weganizm, prezentacje wegańskich restauracji, barów i kafejek, do których można w każdej chwili „wpaść”. Pismo adresowane jest nie tyle do zdeklarowanych roślinożerców, co raczej do osób, które co prawda często rozmyślają o losie zwierząt się wahają i nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie przejścia na dietę roślinną, a więc również do tych, które wciąż jedzą mięso. „Vege” dobitnie pokazuje, że z pozoru małe i niewinne wybory dotyczące stylu życia (np. diety) pociągają za sobą dalekosiężne i niebłahe etyczne konsekwencje.

Materiał fotograficzny zamieszczony za zgodą redakcji czasopisma.

• redakcja(at)bibliotekarzopolski.pl